Wielu mawia, że to ich nie dotyczy
Orygami, zaufanie ograniczam
Tylko do wybranych cicho szam
Wszystko między nami nie ma we mnie
Nienawiści, żaluń i urazy
Idę przez życie na honorze bez skazy
Niosę pokój, dbam o spokój
Mojej grupy, mężczyznom nie przystoją
Młodzieńcze wygłupy
Spytaj mnie dlaczego, gryzę trawę z glebą
Gdzie zachmurzone niebo zwiększą podchodzę rezerwą
Z niewielką garstką osób osiągniemy spokój
Dzięki Bogu powód mamy by to poczuć
Nie ma w sobie niczego, nie ma w sobie niczego
Kiedyś tam w zaciszu, po układanych spraw
Można zapomnieć o ryciu w życiu paleta złych barw
Czego nie wyleczył czas, oby wszechmogący sprawił
By to co lepsze w nas, w baniach na wieki utrwalił
Spokój, spokój, ziomal ogarniam na biegu
Bez nerwów na ślepców, co nie wyczytali z kontekstu
Do konkretów dążmy, połączmy razem siły
Do wody na te zwroty, parę lat za nami nie ma lipy
A polegać na kim masz twarz, to się ciesz
Bo to twój największy skarb, w chwilach ty przeszywa dreszcz
Wiesz, wiesz, na spokój trzeba pracować
Mądrym ruchem, jak zasłyszę, uwierzę, że kiedyś spokojnie umrę
Pytasz, czego chcemy od życia tu
Tu, gdzie radość nie bi ból
My chcemy spokój, ducha
O to chodzi w życiu nam, o to chodzi nam
Pytasz, czego chcemy od życia tu
Tu, gdzie radość nie bi ból
My chcemy spokój, ducha
O to chodzi w życiu nam, o to chodzi nam
Mam w sobie spokój, gdy lecę coś zarobić
Noszę w sobie spokój, gdy psy są wokół
Kontrola pełna, iskra w oku
I przed siebie Mara, Luka, Egon, Nizio
Dziś tego jestem pewien, koneksy z syndykatem
To muzyka dla miasta, tych dobrych chłopaków
Już została tylko garstka, szajka też tutaj jest
Przesiąknięci ulicami, zawsze wiemy kto z wami
Zawsze tacy sami, nie możesz się poddać
Gdy będą bili chłopak, nie możesz się obsrać
Gdy się znajdziesz w ciemnych lochach, to dla was ludzie
Gdziekolwiek jesteście, noszę w sercu spokój
Znalazłem na to miejsce tylko wiarą i uporem
Odmienisz swoje życie, zawsze będę tutaj gdzie
Słońce jest zenicie, tylko na tych ulicach
Odnajdziemy swe odbicie, tak już jest napisane
Takie wybrałem życie
Awantury, melansz gruby i koperkowe afei
Komornicy windykacja, co dnia myślę godnie przeżyć
Uskuteczni szczęścia przemyt, Boże ile dałbym by od życia
Przyjaźń se zaskarbić, mam taki sens
Kocham ją kobietą, jem śniadanie do łóżka
Planujemy o przyszłości, nie potykam się po puśkach
Między nami nasz potomek, nagle pobudka
Ziomek, weź mi kurwa polej, gdzie poszły te patole
Kurwa coś pamiętam, opcja ci padł pa gęba i
Tańczyły na stole, szkła w chuj rozjebana pięta
Wieczór w elementach, poskładałem w jedną całość
To chyba nie jestem ja, dżin z butelki zadał całość
Trochę inny niż ten w bajkach, w chuj poszła wypłata
Dżin życzeń mi nie spełnił, będę długo dawał w ratach
Talosu skakanka, gdzie trzeba się natrudzić
Raz na górze, raz na dole, to już zdążyło się znudzić
Wierzę, spokój znajdę w tej codziennej układance
Gdzie garściami biorę z życia, a o hajs nie skaczą w gardzie
Miej spokój jako tańczę, chwila gdy bezsilność płaczę
Szerzę przepyś, a wybaczę, chociaż nie zapomnę
Pamięć to rzecz święta, pamiętaj pamiętać
Na kogo uważać, słuchaj, enoem przybłędza
Ene duela be, i nie paplać słucha be
Oby każdy znalazł spokój, zjednoczeni poza prawem
Poza prawem zjednoczeni właśnie tak
Dawidzior, Hatia, Nizio, Szajka, Syndyka
Kat, właśnie tak, enoem, koneksja, MDN
Pytasz czego chcemy od życia tu
Tu, gdzie radość, niewi, ból
My chcemy spokój, ducha, o to chodzi w życiu nam
O to chodzi nam
Pytasz czego chcemy od życia tu
Tu, gdzie radość, niewi, ból
My chcemy spokój, ducha, o to chodzi w życiu nam
O to chodzi w życiu nam
My chcemy spokój
My chcemy spokój
My chcemy spokojnie żyć